21.12.2023

Brzydkie słowo na 'c' - zrozumienie roli i korzyści coachingu


Przeczytałam gdzieś, że coaching to ruch antyszczepionkowy sfery mentalnej. Osoba, która je wypowiedziała, sama przyznała, że nie doświadczyła procesu coachingowego, zna jedynie “przedstawicieli branży”, którzy pomogli jej taką opinię wyrobić. I trudno się dziwić. Medialnie coaching często tak wygląda, tak jest kojarzony - z uniwersalnymi radami na szczęście, zdobycie bogactwa i wzbudzenie zazdrości otoczenia poprzez szybkie i łatwe osiągnięcie sukcesu. Sam sukces też już z góry zostaje zdefiniowany jako określona pozycja społeczna, konkretne zarobki, szmery bajery w postaci samochodu, domu z basenem i drinków z palemką. Jeśli twoje życie tak nie wygląda, najpewniej gdzieś popełniasz błąd. Nie wstajesz odpowiednio wcześnie, masz źle dopasowaną dietę, nie powtarzasz odpowiednich afirmujących haseł, które mają sprawić, że uda ci się osiągnąć wszystko, o czym marzysz. Przecież wiadomo, że chodzi o to, żeby chcieć odpowiednio mocno a coach jest właśnie od tego, żeby szeptać ci do ucha motywujące hasła. Szczęście leży u twoich stóp, wystarczy się po nie schylić. Prawda? I może być tak, że wystarczy, że dla kogoś to jest właśnie tak proste i to jedno zdanie sprawia, że sukces osiąga. Tyle tylko, że to nie jest coaching. I teraz wchodzę ja, cała na biało, aby powiedzieć jaka jest prawda.

Spokojnie, nie chcę przypisywać sobie roli Posłańca Idei Prawdy Coachingowej. Sama mam pewien konflikt ze słowem “coaching”, nie lubimy się za bardzo. Nie przepadam za jego obcym brzmieniem i automatycznym skojarzeniem z tanią motywacją (i Kołczem Majkiem, którego oglądam, żeby sprawdzić, czy gdzieś są granice absurdu motywacyjnego). Nie znalazłam (jeszcze) dla siebie lepszego odpowiednika. Z drugiej strony takie unikanie prowadzi do tego, że coaching wciąż pozostaje we władzy tych, którzy w idealnie skrojonych garniturach (lub lateksowych strojach do ćwiczeń) przekonują, że istnieje Jedyna Prawda w osiąganiu szczęścia, Jedna Droga do sukcesu a poznasz ją kiedy zapłacisz (najczęściej sporo) za ekskluzywne szkolenie. Szkoda by było takiego potencjału. Nie chodzi mi o przekonywanie do coachingu za wszelką cenę. Chodzi mi o to, ile dobra może z niego wyniknąć i że poza sceną mówców motywacyjnych istnieje coś znacznie bardziej wartościowego. Nie o słowo jednak chodzi, ale to, co się pod nim tak naprawdę kryje.

Czy muszę być zwycięzcą?

Coaching może być drogą do odpuszczania sobie. Do tego, żeby przestać walić się po głowie w poczuciu, że wciąż za mało, że nie tak, że źle, że za wolno i nie w zgodzie z oczekiwaniami wszystkich dookoła (ale też nie przeciw). Istnieje trochę więcej historii niż wyjście A i B. Spokojnie, zacznijmy od początku, od pierwszego spotkania, od sesji konsultacyjnej. Ja opowiem Ci o strukturze procesu, o tym co tu się w ogóle będzie działo, jaka jest moja rola, Ty powiesz mi o swoich wyobrażeniach i oczekiwaniach, o tym, z czym/nad czym chcesz pracować. Może chcesz mnie o coś zapytać? Może coś cię blokuje przed podjęciem takiej pracy? Porozmawiajmy.

Coaching to przede wszystkim relacja. Bez relacji nie może być coachingu (parafrazując klasyka, bez relacji jesteśmy w d…). To jest jak taniec bez radości z kołysania biodrami, jak jedzenie bez przyjemności czucia smaku, jak oglądanie meczu bez emocji. A chodzi raczej o to, żeby wydarzyło się coś, co jest ważne, dobre i wspierające dla ciebie jako klienta.

Relacja czyli co? To, że mogę zaufać coachowi, wiem, że mnie słucha i cała jego uwaga jest skierowana na moje potrzeby. Wiem, że zada mi takie pytania, które będą otwierały nową perspektywę, że wesprze mnie w tym, żebym sama zadbała o siebie, znalazła do siebie drogę i odkryła to, co jest mi potrzebne i ważne (zanim jeszcze przejdziemy do osiągania czegokolwiek). Coach traktuje mnie jak osobę dojrzałą i w pełni zdolną do osiągnięcia ważnych dla mnie celów. Wspiera mnie w wędrówce do wartościowego i dobrego życia, dzieli się wiedzą kiedy tego potrzebuje, ale przede wszystkim słucha mnie i zadaje otwierające pytania, które zmieniają mój punkt widzenia. Pomaga mi poczuć moc sprawczą, tworzyć plany i się ich trzymać, zmieniać schematy myślowe, lepiej rozumieć siebie.

Ale to jest taka psychoterapia, tylko dla zdrowych?

Niech mądrzejsi ode mnie odpowiedzą: Anna Srebrna (psycholożka, psychoterapeutka, coach (no i jak to odmienić?) i superwizorka związana z Izbą Coachignu) w rozmowie z Olą Piskorską “(...) psychoterapia zajmuje się pomocą w cierpieniu oraz pogłębianiem rozumienia siebie, a coaching jest nastawiony na wspieranie w osiąganiu celów, realizacji planów, w znajdowaniu nowych, satysfakcjonujących sposobów funkcjonowania”. Coach wspiera klienta w odkrywaniu jego zasobów, definiowaniu wartości i kreowaniu celów w oparciu o to, co klient już ma, z czym może ruszyć w drogę. Odpowiedzialnością coacha jest zasygnalizowanie tych wątków, które pracę coachingową blokują i mogłoby przepracowanie ich w terapii byłoby dla klienta większą wartością.

Czy już mówiłam o relacji?

Czy jest jedna definicja, która by wszystko wyjaśniła o co chodzi z tym coachingiem?

Nie, tak jak nie ma jednego, uniwersalnego przepisu na szczęście. Są jednak elementy, które taka definicja mogłaby zawierać. Np. wsparcie w rozwoju (jakkolwiek rozwój rozumiesz). Pytanie, jakiego wsparcia potrzebujesz (jeśli w ogóle). Dobry coach podczas pierwszego spotkania da ci odpowiedź, czy warto inwestować czas, energię i pieniądze w cały proces. Nie będzie cię przekonywał, że tak jest, pomoże ci sprawdzić, czy to spotkanie to początek i masz ochotę zrobić kolejny krok.

Na koniec zostawiam Was z Anną Srebrną:

Jest takie pytanie coachingowe, które warto sobie zadać: czy twoja drabina jest przystawiona do właściwej ściany? (...) Czasem znienacka okazuje się, że ktoś się bardzo sprawnie i dzielnie wspina po drabinie, ale - gdy spojrzy z boku, okazuje się, że ściana należy do obcego mu domu. Zadaje się także różne pytania, których normalnie sobie nie zadajemy, na przykład jakimi konkretnie wartościami się w życiu kierujemy. Jakie mamy przekonania albo cele, krótkoterminowe czy długoterminowe. Warto czasem się zastanowić, gdzie i dlaczego kierujemy naszą uwagę, naszą energię czy nasze starania i co ma z tego wyniknąć dla nas.

Do zobaczenia w kolejnych odcinkach i na coachingowych ścieżkach.

International Coach Federation


Może Cię również zainteresować

Obniżony nastrój, stany lękowe, depresja u nastolatków - przyczyny, jak rozpoznawać i jak sobie z nimi radzić?

7.04.2025

Nastolatki doświadczają nie tylko wyzwań związanych z poszukiwaniem własnej tożsamości, ale również narażeni są na różnorodne czynniki wpływające na ich zdrowie psychiczne.

Prokrastynacja - przyczyny, skutki i strategie radzenia sobie

19.01.2024

Choć wzmianki o prokrastynacji sięgają starożytności, badania nad nią rozpoczęły się niedawno. W latach 70. William J. Knaus określił ją jako zachowanie polegające na zwlekaniu, wynikające z irracjonalnego przekonania danej osoby o jej niewystarczających kompetencjach i umiejętnościach w stosunku do wymagań, jakie stawia przed nią świat.